Socjolog.pl

[Gość]

Źle się stało, że przy ostatnim podziale administracyjnym Polski po macoszemu potraktowano tereny środkowego wybrzeża naszego kraju (dawne województwo koszalińskie). Wydaje się ,że lepiej byłoby dla rozwoju tego regionu i jego mieszkańców oraz osób zmierzających w ten rejon w celach gospodarczych, turystycznych i rekonwalescencyjnych gdyby decyzje administracyjne dotyczące tego terenu zapadały bliżej niż w Gdańsku lub Szczecinie. Patrząc na mapę fizyczną i gospodarczą Polski, analizując statystyki i napływając informacje o inwestycjach centralnych oraz przyglądając się ostatnim decyzjom (i korektom) strategicznym dotyczącym kierunków rozwoju gospodarczego naszego kraju w kolejnych latach, trudno oprzeć się refleksji, że dawne województwo koszalińskie jest programowo gorzej traktowane niż chociażby dawne województwa sąsiednie. Na przykładzie rozwiązań komunikacyjnych (bo one obok liczby i rangi wyższych uczelni publicznych ulokowanych na danym terytorium są bardzo dobrym miernikiem rozwoju obszaru i stosunku władzy centralnej do danego regionu) można powiedzieć, że znajdują się one gdzieś na końcu listy celów do realizacji przez kolejne ośrodki władzy...

Gdyby władza centralna doceniła walory regionu, a podmioty odpowiedzialne dostosowały drogi i tabor (modernizacja lotniska, dróg kolejowych i drogowych, rozkładów jazdy) oraz skierowały inwestycje i uwagę Polaków w tę stronę, to centralnie w Kołobrzegu oraz okolicznych miejscowościach mogłoby powstać zaplecze rehabilitacyjno- -wypoczynkowe na nie spotykaną dotąd skalę w tej części Europy. Chcąc wydłużyć okres eksploatacji kapitałów ludzkich (zmiana czasu pracy do emerytury) siłą rzeczy i tak będziemy musieli pomyśleć o czasie i miejscach przeglądów poszczególnych jednostek pracujących w nowych warunkach (wyzwaniach, reżimach), a więc o rozwinięciu biznesu rehabilitacyjnego i wypoczynkowego. Biznesu na którym polska gospodarka może lepiej zarobić niż na innych gałęziach przemysłu.